2.03.2019

Od Venus CD Diego

-Zaciążyłam i urodziłam? O mój boże. Musiałam dużo wypić.- powiedziałam zmieszana.
Diego popatrzył na mnie jak na debila i się zaśmiał. Wtedy mój mózg rozpoczął właściwą pracę i skapnęłam się, że musi mówić o wierzchowcu.
-Nowy koń?
-Zgadłaś.
-To idziemy go zobaczyć.- powiedziałam.
Wstałam z ziemi i zaczęłam się ubierać w przypadkowe ubrania. Szybko się uwinęłam, bo już po chwili stałam obok chłopaka i trzymałam go pod rękę. Diego zaśmiał się na mój entuzjazm i już po chwili byliśmy w drodze.
-Jakiej rasy?- spytałam.
-Czysty arab.
-Co?!- złapałam się za twarz w zachwycie.- Wyprzytulam go maksymalnie.
Chłopak pozostawił to bez komentarza. Weszliśmy do stajni i skierowaliśmy się do jednego z boksów. Zajrzałam przez kraty, a moim oczom ukazał się śliczny siwy jabłkowity konik. Nie czekając na Diego podeszłam do boksu i otworzyłam kraty po czym zaczęłam głaskać konia, który nie miał nic przeciwko, a nawet się przymilał. Schyliłam się lekko, by spojrzeć na jego brzuch i powiedziałam:
-Ale z ciebie przystojniak. Jak się nazywasz?
-Attack On The Royal Family. Po prostu Terror.
-Czyli kolejny fan naszego kochanego monarchy.
-Dokładnie.
-Cudny jest. Chodzi pod siodłem?
-Tak.
-Już go kocham.- oświadczyłam.- Oddaj mi go.
Chłopak się zaśmiał i wystawił język.
-Możesz śnić.
-Ehh, to muszę się zadowolić tylko jednym przystojnym panem.- cmoknęłam chłopaka.
-Jakoś sobie musisz poradzić.- pocałował mnie ponownie.
-Ohyda.- usłyszałam głos z tyłu.
I wywołałam wilka z lasu pod postacią egoistycznego jajka. Odwróciłam się na pięcie i zobaczyłam Księcia Reniferowy Zad Windsdora. Objechałam go wzrokiem od góry do dołu i przybliżyłam dłoń do twarzy, by udać gest wymiotowania. Jaśnie pan na to co zrobiłam odwrócił się i odszedł.
-To taka mniej denerwująca i trochę bardziej chłopięca wersja Stelli.- powiedziałam.
-Racja.
-Idziemy leżeć i grubnąć.- pociągnęłam chłopaka za rękę w stronę wyjścia ze stajni.
-Mi pasuje.- wzruszył ramionami.
Poszliśmy do pokoju, gdzie niemal od razu rzuciłam się na łóżko. Obok mnie wskoczyła psina ze swoją zabawką. Wyciągnęłam jej gryzak z dłoni i zaczęłam się z nią bawić.
-Alves, rusz tu ten seksowny tyłek.- powiedziałam.
Chłopak usiadł obok mnie i zabrał mi zabawkę po czym sam zaczął droczyć się z psem. Już po paru minutach samica była zdyszana.
-Do siebie.- powiedziałam.
Taboulet zeskoczyła z łóżka i posłusznie poszła do swojej klatki i położyła się na legowisku. Zbliżyłam się do chłopaka i wplotłam rękę w jego włosy delikatnie masując głowę na co zamruczał. (Uwaga 16+) Gdy przymknął oczy przemieściłam rękę na jego krocze przez co od razu się ożywił i spojrzał na mnie ze zdziwieniem, ale nie protestował. Równomiernie zaczęłam zaciskać dłoń przez co poczułam jak jego przyjaciel się podnosi. Chłopak chciał coś powiedzieć, ale mu przerwałam.
-Nie wiem jak ciebie, ale mnie to nie zmęczy ani nie uszkodzi.
Wkradłam się ręką pod materiał spodni lekko je zsuwając. Drugą w tym czasie ściągnęłam je z chłopaka. Po chwili to samo stało się z bokserkami. Gdy dotknęłam jego członka jego oczy się przymknęły, a usta rozchyliły. Uwielbiałam patrzeć na niego w takich sytuacjach, gdy czuł tylko i wyłącznie przyjemność. Przyśpieszyłam ruch ręką na co jęknął.
-Patrz na mnie.- powiedziałam.
Chłopak otworzył oczy, które miały ciemniejszy odcień. Zsunęłam się niżej i wzięłam do ust główkę. Lekko się zassałam i zaczęłam ruszać językiem. Po chwili wzięłam go całego i spojrzałam na chłopaka. Patrzył na mnie z wyraźnym pożądaniem i satysfakcją. Po chwili wróciłam znów do główki, a ręką zaczęłam jeździć po jego całej długości. Nie musiałam długo czekać, gdyż już po chwili poczułam słoną ciecz. Pomogłam naciągnąć chłopakowi na biodra bokserki. Gdy podciągnęłam się na wysokość jego twarzy dał mi całusa w czoło.
-Idź spać. Ja się umyję i przyjdę.- powiedziałam.
Chłopak przytaknął, a ja poszłam do łazienki. Mogłam śmiało powiedzieć, że mycie szło mi o wiele sprawniej niż ostatnio. Już po chwili zakładałam na siebie piżamę z Myszki Miki i zakopywałam się pod kołdrą.

***

Wstałam dość późno, bo dochodziła jedenasta. Odwróciłam się w stronę bruneta, który na mnie patrzył. Gdy zobaczył, że nie śpię chciał mnie pocałować, ale spotkał się z moją ręką.
-Nie myliśmy zębów. To jest obrzydliwe.- powiedziałam.
Chłopak na moje słowa jęknął po czym powoli wstał. Obszedł łóżko dookoła i wziął mnie na ręce. Popatrzyłam na jego twarz i po chwili powiedziałam:
-To nie fair.
-Ale co?
-Nie można tak dobrze wyglądać z rana.- założyłam ręce na klatkę piersiową.
Chłopak się zaśmiał po czym postawił mnie w łazience i wręczył szczoteczkę.
-To dla pani.
Z szafki wygrzebał jedną dla siebie i zaczęliśmy myć zęby śmiejąc się z siebie i swoich opienionych twarzy.
-Bupajsosamsa?- spytałam.
-Jladjnopds.- odparł.
-Msks.
Wyplułam pastę z ust i ponownie spytałam:
-Jakieś plany na dzisiaj?
-Raczej nie.- odparł.
-To pojedziemy na miasto do McDonalda.
-Spoko.
Po tej krótkiej rozmowie wypłukaliśmy usta. Chłopak zbliżył się do mnie i złożył usta w dzióbek mówiąc:
-Umyłem ząbki.
Cmoknęłam go i wyszłam z pomieszczenia. Wyciągnęłam z szafy spodnie i luźną bluzkę, które na siebie ubrałam. Chłopak w tym czasie poinformował mnie, że idzie się również przebrać.

<Diego?>
813 brak weny znów atakuje

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz