Jazda ze Stellą była tylko formalnością, jeśli chodzi o wygranie jej sprzętu. W ogóle zastanawiam się co ja z nim zrobię? Może jam by tak wyciągnąć kilka części i upchnąć do swojego? Nie, to głupi pomysł, nie ma co już tam pchać.
Kiedy odprowadziłem już obie maszyny do garażu poszedłem do siebie, aby zacząć coś ze sobą robić, choć pierw wszedłem na internet, przy okazji otwierając tą durną wikipedie, zgłaszając naruszenie mojej prywatnośći. Mam nadzieję, że wszystko o mnie zniknie do jutra. Po cholerę to ludzie piszą, niech zachowają to do siebie, nie jestem atrakcją turystyczną.
Kiedy skończyłem zgłaszanie tego artykułu, jak i jeszcze kilku, usiadłem na podłodze, zabierając sznur Proteo, więc ten od razu się uruchomił, gdyż chciał się bawić. Muszę dostarczyć trochę rozrywki zwierzakowi, w końcu to nie jakiś chomik, który siedzi w klatce, praktycznie nic nie robiąc. Bo co one mają do roboty? Pić, jeść spać. Tylko tyle, a i pobiegać chwilę.
Słysząc dźwięk przychodzącej wiadomośći sms, wziąłem do ręki telefon i zobaczyłem pytanie manuela.
Odpisałem szybko jedną ręką, bo szarpałem się dalej z psem.
Nie minęła chwila, a dostałem odpowiedż od chłopaka.
Słysząc jak wchodzi do siebie, rzuciłem sznur Proteo do klatki, a ten za nim poleciał i zaczął go gryźć, przynajmniej się czymś zajmie.
Wstałem z podłogi, lecz nie zdążyłem nic powiedzieć, gdyż w drzwiach, a następnie przy mnie pojawił się Gabriel.
-Jesteś mój i tylko mój-połączył nasze usta ponownie, lecz dopowiedział jeszcze kilka słów-nawet w walony policzek.
Nie miałem szansy na odpowiedź, on po prostu był zachłanny. Rozumiem zazdrość, ale mógł być troszkę bardziej stonowany. Nie lubiłem tego obrotu akcji, bo byłem z tego wszystkiego wyłączony.
Chłopak rządził moim ciałem, nie byłem zachwycony, ale co poradzić, nie odepchnę go, bo sam jestem za tym aby on był przy mnie.
Kiedy doprowadził mnie do stanu, gdzie, miałem szybszy puls, musiałem po prostu to wszystko sobie poukładać.
Położyliśmy się, ponieważ moje powieki zaczęły opadać. Nie było mi jednak dane spać. Myślałem o tym co się stało. Chłopak doprowadził mnie do takiego stanu ustami, zostawiając mi przy okazji wiele malinek. Przjechałem dłonią po swoim ciele czując w kilku miejscach ślady naznaczenia. Czyżbym był aż tak ważny i niedostępny dla reszty? Jestem krową aby mnie znaczyć? Uśmiechnąłem się lekko pod nosem. Nie dawała mi żyć jedna myśl. Nie zaspokoiłem chłopaka, a on mnie tak, nie lubię kiedy jedna osoba była tylko zaapokojona. Planując mój niecny pomysł, odpłynąłem.
***
Godzina za piętnaście ósma, a ja dopiero otwieram oczy. Można czasami sobie pozwolić na dłuższy sen, szczególnie kiedy ma się takiego chłopaka przy sobie.
Jest idelanie, ale ja muszę iść się jakoś ogarnąć.
Uwolniłem się z jego uścisku, spoglądając na twarz Gabriela, który powoli się wybudzał.
Ruszyłem do łazienki, wchodząc od razy pod prysznic. Musiałem się lekko odprężyć, więc pozwoliłem aby woda, pływała po mojej twarzy. Chłodna ciecz była ukojeniem, która pozwalała mi logicznie myśleć.
Wyszedłem spod prysznica, po kilku minutach, kończąc moje ogarnianie się, połączone z ubieraniem.
Opuszczając pomieszczenie, usłyszałem od razu komentarz chłopaka.
-Dlaczego musisz być już ubrany, liczyłem na to, że będziesz w samym ręczniku.
-Śnisz, nie licz na to.
-Dlaczego, masz takie fajne ciało.
-Nie..-po tych słowach usiadłem chłopakowi na biodrach, gdzie zauważyłem wcześniej jego stojący maszt w bokserkach.
Nie myśląc długo, pocałowałem go, a następnie zjechałem ustami na szyję, gdzie zrobiłem mu kilka malinek.
-Manuuu, dlaczego mnie torturujesz?-zapytał, a ja ruszyłem biodrami, po czym powędrowałem dłonią do gumki od bokserek, gdzie przejechałem palcem pod nią.
-Manu..
-Milcz-rzekłem stanowczo.
Chłopak, wydawał ciche jęknięcia,przez co tylko mnie nakręcał.
Mając już dość jego cichych jeków, wszedłem dłonią głębiej i ścisnąłem jego jądra, więc tylko usłyszałem dwa słowa:
-O kurwa.. -mruknął jednoczeście jęcząc.
-Bądź grzeczny i siedź cicho.
Przejdchałem dłonią po jego wzwodzie, a następnie przeniosłem swój tyłek na uda chłopaka, a ręką zacząłem poruszać się po jego przyrodzeniu. Słyszałem jęki, westchnięcia, co tylko się dało, lecz nie trwało to długo, gdyż zobaczyłem zaspokojoną twarz chłopaka, a po chwili po mojej dłoni zaczął spływać płyn.
Wyciągnąłem rękę spod materiału i skosztowałem Gabriela.
-Jesteś smaczny-stwierdziłem po czym ruszyłem do łazienki aby umyć rękę.
-Leć pod prysznic, skarbie-mruknąłem.
Gabi?
Było lepsze zanim się skasowało.. jest gówniane.
684
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz