W tej chwili chłopak rozwalił mnie psychicznie, ponieważ słysząc tekst o myciu się był tutaj jak najbardziej zbędny, gdyż psuł całą piękną atmosferę.
Wzdychając ciężko, popatrzyłem na niego jak na idiotę, który zjebał wszystko co było między nami w tej chwili.
Nie czekając długo, zszedłem z chłopaka. Nie czekając ani chwili dłużej, zabrałem swoją koszulkę z podłogi, po czym skierowałem się w stronę drzwi.
-Wrócisz?-zapytał, bezczelnie wgapiając się w moje plecy.
-Wrócę-rzekłem, po czym zniknąłem za drewnopodobną powłoką, aby wejść następnie do mojego pokoju, gdzie spotkałem niezadowolony wzrok zwierzęcia, które czekało aby z nim wyjść.
Wywróciłem oczami zabierając kurtkę z wieszaka i ruszyłem w stronę wyjścia.
Sam potrzebowałem trochę odetchnąć. Nadal mnie wszystko przytłacza, szczególnie to, że Gabriel nie chce pozbyć się koszulki w mojej obecności. Co ja mogę jedynie zrobić? Pozostaje mi czekanie, które nie wiem ile będzie trwało, chciałbym aby on mi na tyle zaufał. W sumie mam pomysł.
Wziąłem z pokoju aż bokserki, po czym wróciłem do pokoju Gabriela.
Slyszałem szum wody, więc spokojnie pozbyłem się najważniejszych rzeczy, a następnie wlazłem mu bezapelacyjnie do łazienki, a następnie pod prysznic. Nikt by raczej się tego po mnie nie spodziewał, nawet on, chwila... szczególnie on.
Jestem zbyt spokojnym człowiekien aby odstawiać takie numery.
Właśnie Manuel sobie przeczysz. Brawo.
Nim zdążył coś powiedzieć przywarłem do jego warg, nie dałem mu satysfakcji odzywania się. Zrobiłem to nastawiając się głównie na to, że chłopak po prostu mnie wygna, nie odwzajemni pocałunku, lecz było wszystko odwrotnie.
Czułem, że jego odwzajemnianie, jest szczere, gorące i namiętne.
Spojrzałem w jego oczy i zobaczyłem iskry podniecenia, z resztą nie musiałem w nie patrzeć, bo czułem jego wzwód na swoim ciele. Oboje siebie pragnęliśmy, każdy w tej chwili chciałby dominować, lecz żaden z nas się do tego nie chciał przyznac.
-Słuchaj, cokolwiek posiadasz na plecach.. mógłby być to nawet kosmita i tak będę cię kochał, bo dla mnie nie liczy się tylko walony wygląd. Sam mam wiele szram.. z resztą stoję tu z toba z tytanowym gównem zamiast nogi, Gabriel, po prostu chcę cię wspierać.. zawsze-mruknąłem, patrząc w jego oczy.
On milczał. Cos powiedziałem źle?
Umyliśmy się i każdy z nas, ubrał to co miał, a w moim przypadku były to bokserki.
Ruszyliśmy w stronę łóżka, gdzie ja zająłem swoje dogodne miejsce, zwane biodrami chłopaka.
Podciągnąłem go do siadu, po czym on połączył nasze usta. Było mi coraz goręcej, pragnąłem go.. jednak nie wiedziałem czy on będzie tego chciał, więc to wszystko musiałem przestawiać w czasie.
Po kilku minutach namiętnego całowania, pozbyłem się z niego koszulki, lecz ten nie zwrócił na to wiekszej uwagi.
-Albo ty mnie zaraz przelecisz, albo ja ciebie-mruknął, prosto w me usta.
-Czy ty jesteś przekonany o tym co mówisz?-popatrzyłem na niego szukając na jego twarzy jakiejś niepewności, jednak jej nie znalazłem. Wszystko mówił pewnie, choć zawsze mógł skrywać swoje inne zdanie.
-Tak, pragnę cię Manu-pocalował moje usta po czym zszedł na szyje, zostawiając tam kilka śladów.
-W takim razie daj mi chwilę..-poprawiłem mu włosy, a następnie poszedłem do siebie, aby zabrać stamtąd potrzebne rzeczy, jakimi są lubrykant i prezerwatywy.
Wróciłem do pokoju i pierwsze co, to spotkałem się z komentarzem Gabriela:
-Po co ci prezerwatywy? Ze mną nie wpadniesz.
-Obawiam się o twoją szczelność-lekko się uśmiechnąłem do niego, na co on zrobił to samo.
-Zapytam się jeszcze raz.. na sto procent tego chcesz?
-Tak.
Słysząc tą odpowiedź, zakluczyłem drzwi i ruszyłem w jego stronę.
-W takim razie kładź się na brzuchu-mruknąłem mu do ucha i lekko je przygryzłem.
Gabriel wykonał moje polecenie, a ja w tym czasie wziąłem głęboki oddech, lekko unosząc jego biodra.
-Tylko błagam, staraj się rozluźnić, poza tym zaraz poczujesz dyskomfort..
Kiwnięce głową sugerowało zgodę.
Aby nie stresować dalej chłopaka, wszedłem najpierw w niego jednym palcem, na co ten cicho krzyknął. Spodziewałem się takien reakcji po nim, ale muszę to zrobić.
-Jeszcze chwilka..-rzekłem po czym trafiłem w punkt, wiedziałem to kiedy chłopak jęknął, miałem wrażenie, że chce po prostu teraz krzyczeć ale powstrzymywał się przed tym. Po chwili zostały dołączone jeszcze dwa palce. Wiem, że to jest cholernie nieprzyjemne, ale co poradzę?
Trafiając kilka razy w punkt, wyjąłem palce, prze co chłopak jęknął zdegustowany. No tak, bo jak się jest pełnym, to źle jest przez chwilę, gdy się pustoszeje.
W tej chwili byłem gotowy na wszystko, lecz miałem jeden cel,uspokoić go później.
-Gotowy?
-Powiedzmy..
-Jeśli nie chcesz to się wycofam...
-Nie, nie chcę być tchórzem.
Nie zwlekając wszedłem w niego, przez co myślałem, że pękną mi bębęki. Chłopak krzyknął i zaczął przeklinać.
-Gabriel, ciii... nawet się nie poruszam..-mówiłem uspokajająco, po czym znalazłem dłonią jego członek i zacząłem go stymulować.
Wiedziałem, że przez to trochę się rozluźni, a ja w czasie kiedy usłyszałem jego jęk zacząłem powoli się poruszać dobijając do słabego punktu w organizmie faceta.
Nie minęło sporo czasu, a na mojej dłoni pojawiła się sperma chłopaka.
Aby nie czekać dłużej wyszedłem z niego, chwilę po tym. On cały drżał, bałem się tego, że nie będzie zaraz chciał mnie znać.
Chłopak zaciągnął swoje bokserki, a ja oznajmiłem, że zaraz wrócę.
Wszedłem do jego łazienki, gdzie wyrzuciłem prezerwatywę i zwaliłem sobie, choć miałem nadzieję, że nie słychać tego za drzwiami. Nie doszedłem w nim, nie chciałem.. nie chciałem go dalej torturować..
Wróciłem do chłopaka po skończonej sprawie, po czym położyłem się obok.
-Śpi, teraz naprawdę przyda ci się odpoczynek..-pogładziłem go po policzkh i szybko pocałowałem jego wargi..
900
Gabi?jak chcesz to gwałć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz