2.07.2019

Od Gabriela CD Manuela

-Okej, a jak..eh, widzisz tylko jedną osobę, która cię kręci?- zapytałem nieśmiało i czułem jak moje policzki wręcz palą.
-W takim razie się po prostu zakochałeś.
Gabriel masz przejebane. I to ostro.
-Miałem ci odpowiedzieć na pyt...
-Dzięki, bardzo mi pomogłeś. Muszę... Iść pomyśleć.
Wstałem z krzesła i po prostu wyszedłem. Wir myśli zaprzątał mi głowę, nie patrzyłem gdzie idę, liczyło się tylko żeby znaleźć spokojne miejsce. Po wyjściu z akademika ruszyłem truchtem i po dłuższej chwili siedziałem na moście. czy to możliwe, że się zakochałem? Po dwudziestu trzech latach obcowania z kobietami? A co jak to był eksperyment, tak jak to powiedział Manuel? Mój mózg może po prostu chciał zobaczyć jak to jest. Jednak ta myśl mnie odpychała. Nie chciałem go zranić tym co zrobię, więc nie chciałem iść krok na przód. Może jestem tchórzem, ale nie chciałem go krzywdzić, ale czy w ogóle go skrzywdzę? Skąd miałem wiedzieć, że on czuje to samo do mnie? Właśnie jeszcze bardziej sam siebie pogrążyłem.
-Kurwa!
Krzyknąłem i uderzyłem pięścią w kamienie co nie było zbyt dobrym pomysłem.
-Kurwa, kurwa, kurwa.- mamrotałem masując obolałą pięść.
Spojrzałem się w dół na częściowo zamarzniętą rzekę.
-Co mam zrobić?
W tym momencie kłóciłem się sam ze sobą. Muszę przyznać. Podobał mi się Manuel i to nie tylko fizycznie, ale miałem w głowie małą bramkę z napisem: "Stop". która mi mówiła żebym przestał tak o nim myśleć, bo to przecież osoba tej samej płci.
-Mapa myśli. Właśnie idioto! Mapa myśli!
Często jak nie wiedziałem jak poradzić sobie z problemem tworzyłem właśnie coś takiego. Usiadłem na murku i zacząłem sortować swoje myśli. Więc tak. Dlaczego chcę stworzyć coś z Manuelem? Ma ciekawą osobowość, pociągający wygląd, dość dziwne, ale ciekawe poczucie humoru, jest słodki, jest podniecający. Dobra, tyle wystarczy. A dlaczego nie mogę z nim nic zrobić? Bo jest chłopakiem, bo ma penisa, bo boję się zranienia. Okey. Jest pięć do trzech dla zróbmy coś z tym. Dobra czyli mogę coś zrobić. Tylko jak się do tego zabrać? Na pewno nie podejdę i nie walnę:
-Elo mordo, podobasz mi się, chodźmy się lizać.- nieee, ta wersja odpada.
W sumie to mam sporo czasu do namysłu. Najlepiej dam sobie parę dni na ogarnięcie tematu i zacznę coś robić. No i na pewno teraz tam nie wrócę po tym jak z dupy wybiegłem z pokoju. Podniosłem się z ziemi i zacząłem powoli wracać do akademika. Tak powoli, że jak wszedłem do pokoju było już ciemno. Wziąłem do ręki telefon, na którym było parę połączeń i wiadomości od Venus pytających gdzie jestem. Odpisałem jej, że wróciłem do pokoju. Już po chwili moje drzwi się otworzyły i weszła przez nie dziewczyna. Widać, że chciała mnie opierniczyć, jednak gdy podeszła bliżej odpuściła.
-O co chodzi?- spytała.
-Podoba mi się chłopak.
-Jesteś pewien?
Przytaknąłem w odpowiedzi.
-Och Gabriel.- dziewczyna zamknęła mnie w uścisku.- Powiedziałeś mu to?
-Nie i nie wiem czy dam radę. Sam już nie wiem czego chcę.
Dziewczyna złapała moją twarz w dłonie i spytała:
-Jak się dowiedziałeś, że ci się podoba?
-Stanął mi.
-I tylko dlatego ci się podoba?
-Nie. Jest jeszcze słodki, uroczy, fajnie gada, nie kończą nam się tematy...
-Jak uroczo.- dziewczyna się zaśmiała.
-A i nie wiem czy czuje to samo.
-Na pewno czuje.
-Skąd ta pewność?
-Patrzycie się na siebie z taką czułością, że chce mi się rzygać tęczą jak was widzę.
-Kiedy ty nas widziałaś?- spytałem zdziwiony.
-Nawet świata nie zauważacie jak jesteście we dwójkę Gabryś to coś znaczy.
-Dzięki. Pomogłaś mi jeszcze bardziej.
-Do usług.
Po tych słowach dziewczyna wyszła, a ja mogłem wszystko sobie przemyśleć. Jest małe prawdopodobieństwo, że czuje to samo co ja. Więc co mi szkodzi na przeszkodzie? Ach, tak, ty. Pomyślałem o dużym znaku w mojej głowie, który świecił na czerwono z napisem: "To też jest facet". A pierdol się. Zrobię to co uważam za słuszne. Opracowałem już w głowie co mam zamiar zrobić. Pozostało mi tylko zaczekać na chwilę, gdy będę pewny, że jestem gotowy. Wyszłoby przecież niezręcznie gdybym wykonał jakiś ruch po czym zwiał. Czyż nie?

***

Obudził mnie irytujący dźwięk budzika. Wyłączyłem go i chciałem wstać, gdy poczułem coś mokrego. Niestety po odchyleniu kołdry okazało się, że nie była to woda. Serio Gabriel? Mokry sen? Przebrałem pościel po czym się ubrałem i zszedłem do stołówki.
-Mogę?- zapytałem blondyna.
-Jasne.
-Przepraszam za wczoraj. Po prostu... Się pogubiłem.
-Rozumiem. Na pewno nie łatwo jest dowiedzieć się czegoś nowego o sobie.
-I to jak. Smacznego.
Resztę posiłku skończyliśmy w ciszy pogrążeni każdy w swoich myślach. Po zjedzeniu poszliśmy do stajni, jednak Manuel poszedł na jazdę, a ja stwierdziłem, że jadę w teren. Velander przyda się rozluźnienie. Pojechaliśmy naszą standardową trasą gdzie było najwięcej galopu. Do stajni wróciliśmy po ponad dwóch godzinach obydwoje spoceni, ale szczęśliwi. Schłodziłem kobyle nogi i odstawiłem ją do boksu. Spojrzałem na zegar zawieszony w stajni, który wskazywał, że za parę minut grupa pierwsza wróci z jazdy. W stajni pojawili się punktualnie. Podszedłem do blondyna i spytałem:
-Proteo toleruje inne psy?
-Jeśli są suczkami albo są kastrowane to tak.
-To przejdziemy się? Wezmę Taboulet.
-Jasne.
-To widzimy się za godzinkę?
-Mi pasuje.
Po tych słowach poszedłem do akademika gdzie wziąłem suczkę od dziewczyny. Cóż mam nadzieję, że spacer nie skończy się na ganianiu psów po lesie.
 
Manu? 
868 słów.
Dzieje się :3


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz