- Może nie wystygnie - postawiłem śniadanie na niewielkim stoliku. Sam nie miałem ochoty, jeść w samotności, dlatego postanowiłem poczekać za zaginioną dziewczyną. Fioletowowłosa pojawiła się przy mnie dopiero po upływie trzydziestu minut. Posyłając jej smutne spojrzenie, wywiązała się między nami krótka rozmowa, wyjaśniająca całe zajście. Spacer. Po prostu wyszła na spacer. Nie chcąc jej się narzucać, przetarłem jedynie swoje oczy, w których odnalazłem niewielką ilość ropy - Śniadanie masz na stole... Jest trochę chłodne... - rzekłem w stronę drzwi, za którymi się przede mną schowała.
- Co zrobiłeś? - usłyszała moje słowa, uderzając jakąś częścią ciała w drzwi.
- Jajecznice z serem i szynką... Niezbyt wykwintne, ale dobre - odpowiedziałem, zakrywając się pobliskim kocem - Mam nadzieję, że ci zasmakuje. Starałem się zbytnio jej nie doprawiać, bo nie wiedziałem, czy wolisz bardziej na ostro, czy na słono.
- W sumie to obojętnie, ale gdyby tak się bardziej zastanowić, chyba wolę słone - mówiąc to, wyszła z mniejszego pomieszczenia, prezentując mi się tym razem w czarnych bryczesach, uzupełniających się kolorowo z błękitną bluzą - To gdzie to jedzenie? - uśmiechnęła się delikatnie, gdy jak wskazałem ruchem ręki stolik.
- Smacznego - odwzajemniłem uśmiech, nie mając dalej ochoty, na zabranie choćby gryza nieco wyziębionego posiłku - Jak chcesz możesz zjeść moją porcję.
- Leo masz jeść, bo w dupę cię kopnę - fuknęła, znad talerza, z którego w szybkim tempie zaczął znikać pokarm - Masz wszystko zjeść przy mnie, nie ma głodówek - wcisnęła mi porcelanę w ręce, co jeszcze bardziej zniechęciło mnie do wsunięcia przerobionych jajek w usta. Nie chcąc się z nią kłócić, wziąłem do ręki lodowaty widelec, który w długich odstępach czasowych, trafiał do mojej buzi - Masz zamiar dzisiaj iść na trening?
- Nie, mogę zaczekać znowu u ciebie? Chciałbym później porozmawiać...
NOŁE?
Pogada se z Samem znowu xd
536 słów.
536 słów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz