2.07.2019

Od Manuela CD Gabriela

Kiedy wyszliśmy do holu, oddaliśmy buty, które zostały nam dane aby wejść na salę, gdzie później zaczęliśmy grać.
Kiedy Gabriel podziękował znajomej, która szczerzyła się do niego jak napalona nastolatka, wyszliśmy na zewnątrz aby ruszyć ponownie do akademii.
Cóż wkładając kask, czułem się lekko skołowany. Muszę wsiąśc po raz kolejny na ten piekielny motocykl, na dodatek siedzę przed chłopakiem. Nie jest to dla mnie komfortowe, gdyż patrząc na to co się dzieje z moim organizmem czuję się jak debil.
Wsiadłem na maszynę, aby po chwili poczuć za sobą faceta, który mi się cholernie podoba i mnie kręci. Dlaczego mnie muszą podniecać heteroseksualni faceci?!
Chłopak ostrzegł mnie, że ruszamy, więc lekko kiwnąłem głową na znak, że rozumiem, więc maszyna zaczęła gnać. Nie wiem co chłopak sobie myśli, ale wyczułem jego penisa, który jest niebezpiecznie blisko mnie. Jeny Manu, opanuj się błagam.
Warknąłem pod nosem, starając się wywalić obrazy, które zaczęły powstawać w mojej głowie z chłopakiem w roli głównej.
Ja pierdole Gabriel, wypierdalaj z mojej głowy!
Dojeżdżając na miejsce, zsiadłem z pojazdu i zdjąłem kask.
Nienawidzę tego środka transportu. Znosę nawet samolot, ale motocyk lest dla mnie złem w pierwszej kolejności. Można powiedzieć, że się ich boję, ale tak nie jest. Moimi fobiami są pająki, węże, jakieś inne gady i inne małe gówna. To jest straszne.
Właśnie, dzięki tej przejażdżce przypomniałem sobie, że muszę napisać do Anastazji, aby ta w końcu przyciągnęła mojego quada. Tak to jest jedno z lepszych zajęć. Lubię się wyluzować. Nie mówię o tym, że czasami zaszaleję, bo wole jak ludzie myślą o tym, że siedzę tylko w jedym miejscu i nic nie robię.
-Idziesz na kolację?-zapytałem gdy ten pozbył się kasku.
-A co? Zapraszasz?
-Mogę i zapraszać, co powiesz na bigos?-lekko się uśmiechnąłem.
-Randka z bigosem, zapowiada się ciekawie-rzekł, po chwili robiąc się lekko czerwony na twarzy.
Jaki ty słodki.
Manuel! To tylko kumpel. Nie pierdol głupot, dla ciebie to nie kumpel!
-To widzimy się za kilka minut-powiedziałem oddając mu kask i ruszyłem w stronę swojego pokoju, gdzie na powitanie zostałem prawie zbity z nóg.
-Ej! Stop, nie ma skakania.
Po tych słowach pies patrzył na mnie z niecierpliwością. Oczywiście ten chcąc merdać ogonem machał całym zadkiem, więc się uśmiechnąłem tylko na to, gdzie następnie pogłaskałem, zwierzę, które pragnęło miłości.
Gdy Proteo się uspokoił, poszedłem do łazienki aby umyć ręcę, oraz przemyć twarz.
Cóż, co w ogóle ja zaproponowałem. Bigos, zaproponowałem bigos Gabrielowi. Jestem jednak idiotą. Jedyny plus tego wszystkiego, jest taki, że dzisiaj jsst kolacja, gdzie będzie kilka dań z każdego regionu świata. Mam nadzieję, że znajdzie się tam bigos.
Wychodząc z łazienki, od razu powędrowałem w stronę stołówki, gdzie w połowie drogi spotkałem już chłopaka.
-Bigos nadal aktualny?-zaśmiał się.
-Raczej tak, jak będzie to czemu nie, tylko pytanie czy w ogóle ci on zasmakuje.
-Dlaczego miałby mi nie smakować?
-Ma specyficzny smak-powiedziałem i weszliśmy na stołówkę, gdzie wzięliśmy tacki i podeszliśmy aby wybrać sobie dania.
Wskazałem chłopakowi potrawę, o którą mi chodziło, a następnie nabraliśmy sobie na talerze i poszliśmy usiąśc przy stoliku.
Ja bez większego namysłu zacząłem jeść.
-Smacznego-dodałem szybko, kiedy na widelcu Gabriela znalazła się potrawa.
-To bezpieczne dla zdrowia?
-Nie, chcę cię otuć i zakopać w lesie-uniosłem brew po czym lekko się uśmiechnąłem.
Gabryś, popatrzył na mnie lekko zdziwiony i wzął do ust, to co miał na sztućcu.
-Boże święty, co to jest?-przełknął, a po jego minie mogłem się spodziewać wszystkiego.
-Kiszona kapusta...
-Jaka?-przerwał mi.
-Kiszona, nie wiem jak ci to inaczej powiedzieć. Do tego przecier i wszystko co potrzebne do smaku.
-Nie jest najgorsze, ale nie jadłbym tego na codzień.
-Jest lekko nie doprawiony, ale przymknę na to oko-powiedziałem niczym koneser.
__________

Kiedy nasza kolacja się skończyła, poszliśmy do swoich pokoi. Ja jak zwykle miałem rozkminy, które dotyczyły życia, więc nie mogłem zasnąć.
Po jakimś czasie się to udało, przez co jako tako się wyspałem.
Jako tako, gdyż zapomniałem przekluczyć i bez pukania wszedł do mnie jakiś chłopak. Widząc psa od razu się wycofał, ale zamiast zamknąć drzwi zaczął uciekać. No i się zaczęło.
-Proteo!-krzyknąłem kiedy zszedłem z łóżka i już chciałem biec za nimi, kiedy wyjebałem się o dywan i wylądowałem na deskach.
-Co się dzie...
No i chłopak nie dokończył, a ja leżałem jak długi na panelach w samych bokserkach...

Gabriel?
713
Wybacz za czas.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz