
- Ładnie to tak podglądać? - zapytałam, patrząc mi prosto w oczy i zadzierając lekko głowę w górę, w końcu byłem od niej sporo wyższy
- Ładnie to tak zaczepiać obcych ludzi? - odpowiedziałem pytaniem na pytanie, a na mojej twarzy pojawił się ironiczny uśmiech, dziewczyna odpłaciła się takim samym uśmiechem po czym powiedziała - Pewnie nie. - przy czym lekceważąco wzruszyła ramionami
- Sama sobie odpowiadasz. -odparłem gładko, z tym samym uśmiechem co wcześniej
Dziewczyna nie spuszczając ze mnie oczu pogładziła swojego konia po szyi, po czym poprawiła kosmyki włosów, który wypadł jej z kitki.
- Poczęstujesz mnie? - zapytała, wskazując na papierosa w mojej dłoni, na co parsknąłem śmiechem
- To takie małe francuzeczki jak ty palą? - zapytałem drwiąco, kpiąc sobie z jej akcentu
- A tacy ładni chłopcy jak ty? - zaśmiała się - To co, poczęstujesz czy nie? - dodała już zniecierpliwona
- Tak - powiedziałem wyciągając w jej kierunku paczkę z fajkami - każdy chce karmić swojego raczka - zaśmiałem się, dziewczyna powstrzymała się od wybuchnięcia śmiechem, podałem jej zapalniczkę, a ona gdy tylko odpaliła papierosa oddała mi ją
- Może powiesz mi jak masz na imię? - nawinąłem temat do rozmowy, aż sam siebie nie poznaję, normalnie postałbym w ciszy, ewentualnie pożegnał się i poszedł
- Honolulu. -powiedziała dziewczyna wyciągając w moim kierunku rękę
Uśmiechnąłem się pod nosem - Orientalnie. - powiedziałem - Ja jestem Thomas. -uścisnąłem jej dłoń
Dziewczyna lekko się zaróżowiła. Choć w sumie nie wiem dlaczego. Z resztą nie istotne.
- Będę spadał. -powiedziałem - Narazie! -rzuciłem już odchodząc
- Cześć - powiedziała, dziewczynie zniknął uśmiech z twarzy, a nawet delikatnie posmutniała
- Może zobaczymy się później? - zaproponowała zatrzymując mnie
- Mam czas o dwudziestej, będę czekał w tym miejscu - odkrzyknąłem jej śmiejąc się cicho pod nosem, tak by tego nie zauważyła
Rozjebało mnie to do kwadratu. Ale co mi szkodzi. Wróciłem do akademika. Posiedziałem trochę w pokoju grając na kompie. Zadzwoniła do mnie moja ex. Narobiła mi tylko niepotrzebnej ochoty, bo nie mogę przecież rzucić wszystkiego i do niej pojechać. Szlag by to! Czas upływał mi dość szybko. Gdy była pora obiadowa zszedłem na dół, na stołówkę. Wziąłem co było i usiadłem przy osobnym stoliku. Już porobiły się tutaj grupki. Jedni ludzie znali się bardziej, inni dopiero się poznawali. Podeszła do mnie Alex i zamieniła ze mną dwa zdania, potem gdzieś zniknęła. Zjadłem obied, odniosłem tacę z nakryciem i wróciłem do pokoju. Tym razem dłużyło mi się jak cholera. Wyszedłem kilka razy na fajkę. Cały czas myślałem o spotkaniu z Honolulu. Czas upływał, a ja coraz bardziej się niecierpliwiłem. Dochodziła 19, stwierdziłem, że muszę wyjść z pokoju bo szału dostanę. Poszedłem od razu na umówione miejsce. Dobrze, że wziąłem nową paczkę fajek, bo tamta by mi nie starczyła. Była 19:40, a zauważyłem że ktoś idzie w moją stronę. Z mroku wyłoniła się dziewczyna, z którą byłem tutaj umówiony
- Co tu robisz tak wcześnie? -zapytałem z ciekawości
< Honolulu? ;D >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz