- Hej. Jestem tu. Nie musisz się bać.
- Jak to coś wyskoczy mi z laptopa a mnie nie obronisz to Cię sama rzucę na pożarcie. - Mój głos był śmiertelnie poważny. Chociaż wiedziałam, że to nie jest możliwe.
Chłopak tylko się zaśmiał głośno. Ten horror był okropny, strasznie przeżywam takie filmy a potem mam problemy ze snem. W pewnej chwili gdy klown dokonywał mordu i wszędzie tryskała krew odwróciłam wzrok od laptopa i położyłam czoło na ramię znajomego.
- Jak będzie po wszystkim.
nastała chwila ciszy w koło tylko brzmiała ta okropna muzyka.
- Już możesz patrzeć
Spojrzałam na ekran laptopa, akcja nieco zwolniła. Kilka krotne jeszcze musiałam się wydrzeć.
Film dobiegł końca, wyjęłam płytę i schowałam do opakowania po czym wyłączyłam laptopa.
- Był całkiem spoko, ale nie sądziłem, że tak będziesz się bała. To było śmieszne i nie mogłem się wczuć za bardzo.
- Oh jak mi przykro - zaśmiałam się ironicznie.
- Widzimy się w stajni ?
- Oki, za dwadzieścia minut ?
- Oki.
Stiles wstał po czym pogłaskał jeszcze kotkę i zniknął za drzwiami pokoju. poszłam się ogarnąć i przebrać w strój jeździecki do łazienki.
Wyszłam z pokoju i ruszyłam w stronę stajni, po chwili skierowałam się do boksu Pepito założyłam mu kantar i zaprowadziłam na stanowisko. Gdy zaczęłam go czyścić zjawił się Stiles wraz z Diego.
- Widzę, że pierwsza jesteś
- Jakoś szybko mi to poszło.
Poszłam po sprzęt dla Pepiitito po czym go osiodłałam wybrałam dla niego czerwony komplet
Gdy Stiles był gotowy wsiedliśmy na nasze wierzchowce i ruszyliśmy razem przed siebie. Ogier był nieco zestresowany, to był jego pierwszy teren w nowym miejscu. Szedł niepewnie do przodu często się rozglądał i odskakiwał na bok. Stiles objął prowadzenie, gdy pepito zobaczył przed sobą konia od razu stał się grzeczny jak aniołek. Zwiedzaliśmy piękną malowniczą okolicę, nigdzie nam się nie śpieszyło, po drodze rozmawialiśmy o mało istotnych rzeczach. teren trwał około godziny, konie się nieco wybiegały a my miło spędziliśmy ten czas. Po powrocie ogarnęliśmy wszystko z naszymi końmi i zmierzaliśmy już w stronę akademii gdy zatrzymała nas Pani Elena.
- Sofia jak miło Cię widzieć możesz iść na chwilę ze mną ?
- Tak coś się stało ?
- Nie, chciałam Cię prosić abyś coś zaśpiewała niedługo odwiedzą nas specjalni goście.
- No dobra
- Mogę iść ? - spytał Stiles
- tak jasne - uśmiechnęła się Elena
Gdy weszliśmy do pomieszczenia dostałam kartkę z tekstem i prześledziłam ją wzrokiem. Elena wyjaśniła mi jak ma to brzmieć jej zdaniem po czym wzięłam mikrofon. Który nie działał na szczęście chłopak coś pokombinował i zaczęłam coś tam próbować. Po chwili jak na sucho ogarnęłam tekst zaczęłam śpiewać normalnie. Zespół czekał a dziewczyny po jakimś czasie nieco mi pomogły.
Stiles patrzył na mnie co mnie onieśmielało, jednak ja scenie czułam się jak ryba w wodzie. Gdy skończyłam pani Elena wydawała się być zachwycona.
- Sofii, jesteś niesamowita ! z takim głosem zobacz ożywiłaś wszystkich, to przedstawienie się nam uda, próby są wieczorami od dziewiętnastej do dwudziestej trzydzieści. Występ jest już za tydzień.
- Dobrze przyjdę ...
Wraz ze Stilesem opuściliśmy pomieszczenie. Czułam na sobie jego wzrok.
- Co jest ? pobrudziłam się, że tak patrzysz ?
Stiles?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz