- Zimna woda, nie lubisz wiem, ale trzeba ...
Po chwili skierowałem strumień na szyję, grzbiet, boki oraz nieco zmniejszając ciśnienie na pysk.
Gdy spłynął z niego cały pot zakręciłem wodę i zaprowadziłem do boksu. starannie wytarłem go słomą po czym napełniłem sianem jego siatkę.
- Smacznego - mruknąłem.
Zebrałem sprzęt walający się w koło myjki i zaniosłem do siodlarni. Zdjąłem czaprak i rzuciłem na stertę innych brudnych, nadających się do prania. Wyczyściłem ochraniacze z błota oraz wypastowałem siodło i ogłowie. Wszystko odłożyłem na miejsce i wyszedłem z siodlarni. Nagle zobaczyłem sporego psa idącego w moją stronę. Zwierze spojrzało na mnie po czym dalej węszyło po stajni. Sięgnąłem do kieszeni po paczkę papierosów i wyszedłem przed stajnię. Ławka na której miałem zwyczaj oddawać się przyjemności z zaciąganego dymu była zajęta. Siedziała na niej czarnowłosa dziewczyna. Wyjąłem zapalniczkę i usiłowałem podpalić papierosa.
- Zajebiście jak miło ... - mruknąłem gdyż akurat musiał skończyć się w niej gaz.
- Chcesz ? - Nieznajoma wyjęła zapalniczkę i wyciągnęła rękę w moją stronę.
- Jasne, życie mi ratujesz - uśmiechnąłem się biorąc "skarb" z jej ręki i podpalając szluga po czym oddałem jej ogień.
Dziewczyna sięgnęła ponownie do kieszeni i wyjęła swojego papierosa po czym zapaliła.
- Jak miło, myślałem, że tylko ja tutaj palę. - powiedziałem bardziej sam do siebie.
Wyrzuciłem peta do kosza po czym udałem się do swojego pokoju. Przebrałem się w nieco wygodniejsze ciuchy i poszedłem po swój motor. Udałem się na przejażdżkę po okolicy która trwała około godzinny. Takie bezsensowne marnowanie paliwa jakby to ujął mój brat. Będąc przy akademii zobaczyłem dziewczynę wsiadającą na motor zdumiony zatrzymałem się i chwilę przyglądałem się jej zaciekawiony.
Nic dziwnego nie jest to codzienny widok. Kobieta odpaliła swoją bestie i ruszyła mijając mnie. Odruchowo obejrzałem się za nią. Sprawiała wrażenie ogarniającej się w tym temacie. Zsiadłem z motocykla i zaparkowałem go po czym udałem się na obiad. Spotkałem się z Liliane której nieco podokuczałem po czym poszedłem chwilę poszperać przy swojej maszynie. Nie wiem ile czasu minęło, a tajemnicza motocyklistka wróciła z wycieczki. zaciekawiony spojrzałem na nią a gdy zdjęła kask ujrzałem te samą palaczkę co rano. Oderwałem się na chwilę od swojej pracy i podszedłem do niej.
- Czyż bym znalazł tutaj bratnią duszę - uśmiechnąłem się łobuzersko.
- To zależy co masz na myśli ?
- Jestem w szoku, pierwszy raz od dawna spotykam dziewczynę lubiącą motocykle.
- Zdarza się.
- Jetem Hache Casas Sierra po prostu Hache.
- Alex
- Mogę się przyjrzeć tej bestii ? - zaśmiałem się.
- Jasne, mogę ? - spojrzała na mój motocykl.
-Tak
Biało czerwone Enduro wyglądało spoko. Przyjrzałem się mu, na chwilę się zamieniliśmy robiąc rundkę na placu przy akademii.
Po chwili znowu staliśmy przy swoich maszynach.
- Papieros ? - spytałem wyciągając paczkę.
- Nie pogardzę - uśmiechnęła się.
Nie wiem czemu, ale wydawało mi się, że jest to fajna dziewczyna i mógłbym ją lepiej poznać.
- Alex ... co powiesz na wypad wieczorem do miasta ?
- Tylko nie mów, że ....
- Na piwo, nie zapraszam dziewczyn na randki po kilku wymienionych zdaniach.
Alex ??
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz