11.18.2018

Od Stiles'a Cd. Mary

- Oni mają lekcje po obiedzie, ale ja mam chwilę. Możemy wybrać się na przejażdżkę po okolicy. Co ty na to? -zaproponowałem
- Z chęcią. -powiedziała Mary, a na jej buzi pojawił się uśmiech
Po obiedzie poszliśmy od razu do stajni. Pogoda nie była najlepsza, ale nie padało, więc nic nie mogło nam przeszkodzić w naszej przejażdżce.
- Muszę wyczyścić Austie. -powiedziała dziewczyna podchodząc do boksu swojej klaczy
- Okej, ja też muszę wyczyścić Diego, więc dobrze się składa, nie będziesz musiała bezczynnie czekać. -zaśmiałem się
Poszliśmy do siodlarni po szczotki naszych koni. Mary poszła do Austie, a ja do boksu Diego. Nim jeszcze zacząłem czyścić ogiera spostrzegłem, że zrzucił lizawkę. Położyłem ją na swoim miejscu i zabrałem się za szczotkowanie Diego. Najpierw pozbyłem się wszystkich możliwych zaklejek. Wyczyściłem mu kopyta, rozczesałem grzywę i ogon. Na końcu przeczesałem go miękką szczotką, aby zgarnąć ewentualny kurz. Mary skończyła chwilę później. Zaczekałem na nią z odniesieniem szczotek. Poszliśmy razem, od razu zaopatrując się w sprzęt do jazdy. Wziąłem ogłowie bezwędzidłowe i siodło wszechstronne, do tego pomarańczowy, pikowany czaprak wycięty w łezkę.
Gdy skończyłem siodłać Diego, co szło mi bardzo mozolnie, bo nie chciał założyć ani ogłowia ani siodła, wreszcie mogłem wyprowadzić go z boksu. Mary i Austie już czekały. Konie się powąchały, zareagowały na siebie raczej dobrze. Wyprowadziliśmy je przed stajnie, gdzie je dosiedliśmy.
- To co, gdzie najpierw? -spytała dziewczyna
- Myślę, że najpierw pokażę Ci teren akademii, później pojedziemy gdzieś dalej -uśmiechnąłem się
- Okej -zgodziła się dziewczyna
Zwiedzanie zaczęliśmy od przejechania między akademikiem, a domem kadry. Pokazałem jej gdzie znajduje się karuzela, lonżownik, którędy dotrzeć na halę, parkury do jazdy, maneże, tor do crossu. Później stwierdziliśmy, że rozruszamy trochę nasze konie i wybraliśmy się na przejażdżkę do lasu. Przez pół drogi galopowaliśmy, by dać upust energii która rozpierała nasze konie. Dojechaliśmy, aż na Skalny most. Stwierdziliśmy z Mary, że zrobimy sobie kilkaminutową przerwę. Przywiązaliśmy konie do stanowisk nieopodal mostu, a sami weszliśmy na most. Mary usiadła na murze mostu, natomiast ja oparłem się tylko rękoma.
- Może opowiesz mi coś o sobie, jeśli chcesz, oczywiście nie zmuszam. -zaproponowałem z uśmiechem chcąc poznać lepiej dziewczynę

< Mary? wybacz, że takie krótkie ;c >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz