Po chwili zastanowienia powiedziałam:
-Ugh, dawaj mi to.- Po czym zabrałam kluczyki z jego ręki.
Usadowiłam się na miejscu kierowcy i lekko wyregulowałam fotel. Po chwili obok mnie usadowił się chłopak. Odpaliłam to cacko i wyjechałam na ulicę. Było to bardzo dobre auto, jednak i tak wolałam swoje.
-Diego.- Powiedzialam.
-Hmm?
-Mogę Ci zadać pytanie?- Lekko przygryzłam wargę.
-Jasne pytaj.
-Może najpierw coś co podniesie cię na duchu.
Chłopak popatrzył na mnie zaciekawiony, więc kontynuowałam.
-Kiedyś, przez dwa miesiące byłam w związku z kobietą. Normalnie się całowałyśmy, przytulałyśmy, uprawiałyśmy seks, jednak po tych dwóch miesiącach zaczęli mnie interesować mężczyźni i przestałam czuć pociąg do kobiet. Chciałam tym nawiązać do pytania, które padło w butelce. Gdy zapytali cię o seksualność rozebrałeś się.
Chłopak głęboko westchnął i chwilę zastanawiał się nad słowami po czym rzekł:
-Och, Ves. To jest temat rzeka. Moglibyśmy o tym porozmawiać na miejscu?
Czyli temat był poważny- stwierdziłam w myślach. Pokiwałam głową i zagryzłam środek policzka.
-Odpocznij lepiej.
Chłopak na te słowa odłożył niedokończoną kawę i położył głowę na zagłówku. Zaśnięcie nie trwało u niego długo, gdyż już po chwili słyszałam jego miarowy oddech. Podgłośniłam lekko muzykę i jechałam dalej. Przede mną jeszcze ponad dwie godziny drogi. Przeżyję.
-Ugh, dawaj mi to.- Po czym zabrałam kluczyki z jego ręki.
Usadowiłam się na miejscu kierowcy i lekko wyregulowałam fotel. Po chwili obok mnie usadowił się chłopak. Odpaliłam to cacko i wyjechałam na ulicę. Było to bardzo dobre auto, jednak i tak wolałam swoje.
-Diego.- Powiedzialam.
-Hmm?
-Mogę Ci zadać pytanie?- Lekko przygryzłam wargę.
-Jasne pytaj.
-Może najpierw coś co podniesie cię na duchu.
Chłopak popatrzył na mnie zaciekawiony, więc kontynuowałam.
-Kiedyś, przez dwa miesiące byłam w związku z kobietą. Normalnie się całowałyśmy, przytulałyśmy, uprawiałyśmy seks, jednak po tych dwóch miesiącach zaczęli mnie interesować mężczyźni i przestałam czuć pociąg do kobiet. Chciałam tym nawiązać do pytania, które padło w butelce. Gdy zapytali cię o seksualność rozebrałeś się.
Chłopak głęboko westchnął i chwilę zastanawiał się nad słowami po czym rzekł:
-Och, Ves. To jest temat rzeka. Moglibyśmy o tym porozmawiać na miejscu?
Czyli temat był poważny- stwierdziłam w myślach. Pokiwałam głową i zagryzłam środek policzka.
-Odpocznij lepiej.
Chłopak na te słowa odłożył niedokończoną kawę i położył głowę na zagłówku. Zaśnięcie nie trwało u niego długo, gdyż już po chwili słyszałam jego miarowy oddech. Podgłośniłam lekko muzykę i jechałam dalej. Przede mną jeszcze ponad dwie godziny drogi. Przeżyję.
***
Dobijała druga w nocy, gdy dojechaliśmy na miejsce. Zauważyłam dwa nowe samochody na parkingu. Jednego Land Rovera- pewnie mojego kuzyna Gabriela, a obok niego stał najnowszy Mercedes. Niestety wiedziałam co to oznacza. Przyjechała mama, pewnie sama bo tata w tym okresie dużo pracuje. Oparłam głowę o kierownicę i zaczęłam w nią uderzać mówiąc pod nosem ciągle: ja pierdole, ja pierdole, ja pierdole. Przy którymś razie usłyszałam jak chłopak się rusza. Gdy się na niego popatrzyłam to ziewnął i się rozciągnął. Zaspanym głosem zapytał:
-Dlaczego nie wysiadamy?
-Bo tu jest bezpieczniej.
Chłopak spojrzał na mnie jak na wariatkę i spytał:
-Słońce, o co chodzi?
-Widzisz tego merca tam?
Chłopak lekko kiwnął głową.
-Dlatego nie wysiadamy.
-Co jest w nim złego? Spoko auto.
-Tak, jest spoko. Ale to auto mojej mamy, a ty masz stado malinek na szyi.
Chłopak otworzył lekko usta że zdziwienia, ale po chwili się ogarnął i powiedział:
-Wreszcie poznam twoją mamę.- Uśmiechnął się.
-Cholera Diego! Masz jebane malinki na szyi, a moja matka odkąd o tobie usłyszała to pewnie już planuje jak nazwiemy nasze dzieci!
Chłopak zaśmiał się głośno i powiedział żebym nie przesadzała po czym wyszedł z auta. Zatrzymałam go i wepchnęłam na miejsce pasażera.
-Chociaż daj mi coś z tym zrobić.
Wyciągnęłam szybko z kosmetyczki najbardziej kryjący korektor jaki miałam. Usiadłam na chłopaku i zaczęłam smagać po jego skórze kosmetykiem. Gdy całość była gotowa zadowolona dałam mu telefon by się przejrzał.
-Nieźle. - Powiedział.
Na jego skórze nie bylo ani śladu po krwiakach. Miałam tylko nadzieję, że to był dobry odcień bo w tym świetle trudno było stwierdzić cokolwiek.
-Może będziemy mieć szczęście i mama już śpi i na mnie nie czeka.
-Ja bym ją z kolei z chęcią poznał.- Powiedział i wystawił język.
Przewróciła oczami i pomogłam mu wyciągnąć pakunki po czym wypuściłam psa. Ramię w ramię weszliśmy przez główne drzwi akademii. Na nieszczęście w holu siedziała moja matka i przeglądała coś na telefonie. Usłyszawszy otwieranie drzwi popatrzyła się w naszym kierunku i pobiegła do mnie po czym mnie przytuliła. Gdy się w końcu odkleiła spytała:
-A co to za przystojniak?
-Diego Alves. - Powiedział chłopak i wyciągnął rękę do mojej mamy.
-Elizabeth, ale mów mi Elza.
Na te słowa wywróciłam oczami. Mama przyjrzała się chłopakowi i powiedziała:
-Wyjątkowo źle wybrany korektor. Wszystko Ci spod niego prześwituje.
Gdybym miała w ustach wodę na pewno bym ją wypluła. Chcąc zaradzić sytuacji, która miała by zaraz miejsce powiedziałam:
-Mamo, Diego jest pewnie zmęczony po podróży. Pójdę go odprowadzić i pójdziemy do mnie okej?
Rodzicielka skinęła głową na co szybko złapałam chłopaka i niemal wybiegłam z pomieszczenia.
-Nie jest taka zła.- Powiedział chłopak.
-Bo w dobrym momencie cię od niej odciągnęłam. To dlatego.
Weszliśmy do pokoju i od razu zamknęłam za nami drzwi. Napisałam szybko sms'a do mamy z numerem mojego pokoju i usiadłam na fotelu koło łóżka chłopaka.
-Teraz mamy dużo czasu.- Pokrzepiająco złapałam go za rękę.
-Dlaczego nie wysiadamy?
-Bo tu jest bezpieczniej.
Chłopak spojrzał na mnie jak na wariatkę i spytał:
-Słońce, o co chodzi?
-Widzisz tego merca tam?
Chłopak lekko kiwnął głową.
-Dlatego nie wysiadamy.
-Co jest w nim złego? Spoko auto.
-Tak, jest spoko. Ale to auto mojej mamy, a ty masz stado malinek na szyi.
Chłopak otworzył lekko usta że zdziwienia, ale po chwili się ogarnął i powiedział:
-Wreszcie poznam twoją mamę.- Uśmiechnął się.
-Cholera Diego! Masz jebane malinki na szyi, a moja matka odkąd o tobie usłyszała to pewnie już planuje jak nazwiemy nasze dzieci!
Chłopak zaśmiał się głośno i powiedział żebym nie przesadzała po czym wyszedł z auta. Zatrzymałam go i wepchnęłam na miejsce pasażera.
-Chociaż daj mi coś z tym zrobić.
Wyciągnęłam szybko z kosmetyczki najbardziej kryjący korektor jaki miałam. Usiadłam na chłopaku i zaczęłam smagać po jego skórze kosmetykiem. Gdy całość była gotowa zadowolona dałam mu telefon by się przejrzał.
-Nieźle. - Powiedział.
Na jego skórze nie bylo ani śladu po krwiakach. Miałam tylko nadzieję, że to był dobry odcień bo w tym świetle trudno było stwierdzić cokolwiek.
-Może będziemy mieć szczęście i mama już śpi i na mnie nie czeka.
-Ja bym ją z kolei z chęcią poznał.- Powiedział i wystawił język.
Przewróciła oczami i pomogłam mu wyciągnąć pakunki po czym wypuściłam psa. Ramię w ramię weszliśmy przez główne drzwi akademii. Na nieszczęście w holu siedziała moja matka i przeglądała coś na telefonie. Usłyszawszy otwieranie drzwi popatrzyła się w naszym kierunku i pobiegła do mnie po czym mnie przytuliła. Gdy się w końcu odkleiła spytała:
-A co to za przystojniak?
-Diego Alves. - Powiedział chłopak i wyciągnął rękę do mojej mamy.
-Elizabeth, ale mów mi Elza.
Na te słowa wywróciłam oczami. Mama przyjrzała się chłopakowi i powiedziała:
-Wyjątkowo źle wybrany korektor. Wszystko Ci spod niego prześwituje.
Gdybym miała w ustach wodę na pewno bym ją wypluła. Chcąc zaradzić sytuacji, która miała by zaraz miejsce powiedziałam:
-Mamo, Diego jest pewnie zmęczony po podróży. Pójdę go odprowadzić i pójdziemy do mnie okej?
Rodzicielka skinęła głową na co szybko złapałam chłopaka i niemal wybiegłam z pomieszczenia.
-Nie jest taka zła.- Powiedział chłopak.
-Bo w dobrym momencie cię od niej odciągnęłam. To dlatego.
Weszliśmy do pokoju i od razu zamknęłam za nami drzwi. Napisałam szybko sms'a do mamy z numerem mojego pokoju i usiadłam na fotelu koło łóżka chłopaka.
-Teraz mamy dużo czasu.- Pokrzepiająco złapałam go za rękę.
<Diego? >
678
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz