1.06.2020

Od Skylar cd Ganseya

Zastanowiłam się przez chwilę. Chyba nie było jeszcze aż tak późno, prawda?
- Może bar? Zdaje się, że mówiłeś coś o dobrych drinkach. - Uśmiechnęłam się delikatnie.
- Najlepsze. - Poprawił mnie, skręcając. - Tędy będzie szybciej.
Do baru dotarliśmy w może kilkanaście minut. Durham nie jest na tyle duże, by gdziekolwiek było naprawdę daleko.
Gansey otworzył przede mną drzwi prowadzące do baru (co było z jego strony bardzo miłe i niezaprzeczalnie słodkie) i zaprowadził nas w głąb pomieszczenia. Ściany z gołej cegły i - pochodzące, jak mi się wydawało, ze starych beczek - drewno na suficie nadawały miejscu niepowtarzalny klimat. No i półki z alkoholem w chyba każdej możliwej odmianie, zajmujące całą ścianę za barem - niby dość popularny widok w takim miejscu, ale i tak żadko kiedy nie dodawały uroku. Za barem pracowały dwie dziewczyny, obie mniej więcej w naszym wieku. Gansey zaczepił jedną z nich. Była niska, zielonooka, a niesamowicie zdrowe i długie włosy (tak, zazdroszczę) miała zaplecione w dwa równe, dobierane warkocze. Dopiero po chwili rozpoznałam w niej dziewczynę z Akademii.
- Sky, to jest właśnie nasza kochana Blue. Blue, poznaj Sky. - Gansey przedstawił nas sobie.
- Miło cię poznać. - Wyciągnęłam rękę w stronę dziewczyny, uśmiechając się przy tym.
- Ciebie również. - Rzuciła szybko, chyba raczej dlatego, że wypadało, niż dlatego, że naprawdę było jej miło, po czym zwróciła się do szatyna. - Co Glendowerze, znowu przyszedłeś niszczyć mi życie?
- Jak zawsze szafirze w mej koronie. - Usiadł wygodnie i zaoferował miejsce obok ciebie. - Będę upierdliwy jak zawsze.
- A liczyłam, że dzisiaj nikogo nie zabiję… - Przewróciła oczami, a chłopak się wyszczerzył.
- Nie jestem pewna, czy powinnam pytać, ale czy wy jesteście razem? - Patrzyłam raz na Ganseya, raz na Blue.
Oni natomiast najpierw spojrzeli na siebie, potem na mnie, aby na koniec zgodnie wybuchnąć śmiechem.
- Wolałabym umrzeć niż z być z Ganseyem. - Skwitowała Blue.
- Zgadzam się z Blue.
- To dlaczego ze sobą flirtujecie? - Zdziwiłam się.
- To tylko taka zabawa. - Gansey zaśmiał się. - Poza tym Blue ma chłopaka. Albo dziewczynę. Trudno za nią nadążyć.
- Może oba, kto wie. - Trzepnęła go ścierą. - Co podać?
Zastanowiłam się chwilę. W zasadzie i tak nie jestem samochodem, a chętnie napiłabym się czegoś z alkoholem.
- Może daiquiri? - Uśmiechnęłam się lekko.

Gansey?
354 słowa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz