- Chodź mały. - Przytrzymałem go za kantar. - Już idziemy. - Wyprowadziłem ogiera z wyczyszczonego boksu.
- Sebastian? - Znany głos zwrócił moją uwagę. - Hils jest wściekła. Radzę ci się pospieszyć, jeśli nie chcesz mieć większych kłopotów. - Max, będący członkiem mojej grupy, spojrzał na mnie z ogromnym współczuciem.
- Jasne. - Narzuciłem na gniadosza czaprak. - Za chwilę będę. - Postąpiłem tak samo z siodłem. Czyli jednak czeka mnie piekło.
***
- Myślałam, że już nie przyjdziesz. - Blue zabrała się za wyjadanie ciastek ze szkolnej kuchni. - Chyba obchodzisz dzisiaj dzień spóźnialskiego. - Wcisnęła do swoich ust kolejnego pieguska.- Można tak powiedzieć. - Przewróciłem oczami. - Wszystko jest dzisiaj takie do dupy. - Usiadłem obok niej.
- Nie obrażaj dup. - Zmarszczyła brwi. - Co prawda nie są najlepsze, ale pewnie też mają jakieś uczucia. - Pacnęła mnie w ramię.
- Pewnie masz rację. - Cicho się zaśmiałem. - Nie chce narażać się na ich gniew.
- Oj nie chceeeesz! - Poruszyła zabawnie brwiami. - Tak właściwie, to czemu chciałeś się spotkać? - Wpakowała do swoich ust kolejne ciacha.
- Chciałem zapytać, czy nie przejechałabyś się ze mną do kina. Wiesz, niedawno zaczęli puszczać Endgame i fajnie byłoby wybrać się na niego razem. - Zaczerwieniłem się. - Oczywiście ja stawiam. Po filmie moglibyśmy jechać do Maka albo KFC. - Serce biło mi coraz szybciej. - Jeśli nie chcesz, to zrozumiem. Do niczego cię nie zmuszam. Jedynie ci coś proponuje. - Strzeliłem knykciami. - Nie musisz udzielać mi teraz odpowiedzi, ale proszę, dobrze się zastanów. - Spodziewałem się jej negatywnego odzewu. Nie mając pojęcia co mnie teraz czeka, spuściłem głowę. No ładnie Bash. Teraz to na pewno weźmie cię za idiotę - pomyślałem, oczekując jej osądu.
Blu?
396 słów
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz