Adam zjadł szybko. Zbyt szybko. A potem przypomniał Ronanowi, że obiecał mu zakupy. Zły, okropny, najgorszy Adam.
- Ale miałam zjeść obiad z Poduszką! - Zaprotestowałam natychmiast. - A jeszcze nie zjadłam! - Pokazałam na swoją tackę, na której wciąż leżało całe opakowanie frytek i kawałek burgera. Oraz pół kubka soku pomarańczowego. - Nie możesz zabrać Ronana!
- Mogę. Tak jak ty mogłaś jeść szybciej. - Japończyk wzruszył ramionami, patrząc na swojego chłopaka. - Idziemy?
- Nie idziecie. - Przytuliłam się do ramienia Ronana. - Najpierw zjemy obiad.
- My zjedliśmy. - Adam oparł rękę na ramieniu Poduszki, kiwając lekko głową w stronę jego tacki. - Tylko ty się ociągasz. Zresztą pewnie specjalnie.
- Ja tylko jem obiad! - Nie dawałam za wygraną, choć miał trochę racji. - Do którego to Ronan mnie zmusza. Więc to nie moja wina. Poza tym obiad to moje piętnaście procent czasu Ronana!
- Czemu dzielicie się moim czasem bez mojej zgody? - Ro spojrzał najpierw na swojego chłopaka, a potem na mnie. - I czemu kłócicie się jakbym nie miał nic do powiedzenia?
- Bo nie masz. - Adam posłał mu szeroki uśmiech.
Ronan westchnął i znów spojrzał na mnie.
- Też uważam, że to niesprawiedliwe! - Wyrzuciłam ręce w powietrze. - Zaklepał dla siebie aż osiemdziesiąt pięć procent!
- To ja jestem jego chłopakiem, nie ty. - Przypomniał mi Mikaelson. To był jego koronny argument w każdej kłótni o Ronana.
- Tu akurat ma rację. - Zauważył Ro. - Co nie zmienia faktu, że nie powinniście się mną dzielić za moimi plecami.
- Ale nie mógłby podzielić się po równo?!
- Noah! - Upomniał mnie Poduszka.
- Nie mógłby. - Adam posłał mi zimne spojrzenie nad ramieniem Ro. - Bierzesz piętnaście, albo nic. Blue chętnie przejmie twój czas.
- Adam!
- Adam! Jesteś najgorszym chłopakiem jakiego miał Ro odkąd go poznałam! - Prychnęłam. - Wcześniej żaden mnie nie szantażował!
- Może dlatego, że jestem pierwszym chłopakiem Aniołka, odkąd go poznałaś. - Adam był dobry w kłótnie. - Więc tak naprawdę jestem jego najlepszym chłopakiem, bo pozwalam ci spędzać z nim tak dużo czasu.
- Chyba sobie jaja robisz.
- Uspokoicie się? - Ro lekko podniósł głos.
Tyle wystarczyło, żebyśmy na chwilę przerwali i spojrzeli na niego po czym zgodnie powiedzieli…
- Nie.
- Nie. Ten irytujący człowiek próbuje mi cię ukraść!
- To ty kradniesz mi moją Poduszkę! - Oburzyłam się. - Byłam pierwsza! Mam do niego większe prawa!
- Co takiego?! - Ronan znów się wtrącił, ale został zignorowany.
- Nie masz do niego żadnych praw! To mój chłopak! - Adam powtórzył się.
- Ale to moja Poduszka! - Przypomniałam mu.
- Dlatego możesz z nim przesiadywać. Czasami.
- Prawie nigdy!
- I tak zajmujesz mu za dużo czasu. Na dodatek marnujesz ten czas! Tylko siedzicie i bawicie się brokatem. A można byłoby spędzić w ciekawszy sposób. - Adam spojrzał na Ronana i poruszył znacząco brwiami.
- Ew! Obrzydliwe! - Skrzywiłam się.
Ronan też chyba lekko się zarumienił, a Adam posłał mi zadowolony z siebie uśmiech.
- Skończmy już. - Zaproponował Aniołek.
- Zgadzam się z Poduszką. - Powoli godziłam się z kolejną porażką.
- Więc jedź. - Pospieszył mnie, po czym spojrzał na Adama. - Poczekamy aż Noah zje, bo nie wierzę, że nie wyrzuci tego jedzenia.
Adam westchnął teatralnie. Czyli jednak coś wygrałam.
- Nie wyrzucam jedzenia. - Dojadłam burgera.
- Więc schowasz go na nigdy albo oddasz Blue. Już to przerabialiśmy, Jedz.
- I to szybko. - Dodał Adam. - I tak przeciągasz to już za długo.
Ronan? masz chujowego chłopaka
513 słów
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz