Wstając o godzinie szóstej dwadzieścia, miałam jasny cel. Czas przeżyć ten dzień na spokojnie, żadnych kłótni czy wyzwisk, ale czy tak się da?
Może spotkam Diego i będzie sprzeczka. Eh, dlaczego to wszystko nie może być takie idealne?
Zabierając rzeczy z szafy ruszyłam do łazienki, aby wziąć poranny prysznic, który pobudzi mnie do działania. Muszę podziałać z Projectem, a wiem, że ten nie da mi się tak łatwo poskromić. Z resztą kiedy on to robi..
Wychodząc ubrana w jasny sweterek i bryczesy, ruszyłam na śniadanie, które jest bardzo potrzebne, jeśli chce się pracować z samym Szatanem.
***
Na stołówce nie zauważyłam nikogo, kto był warty mojej uwagi, więc zjadłam na szybko jajecznicę na maśle i ruszyłam do konia, który już pewnie się niecierpliwił.
Wchodząc do stajni, usłyszałam kopanie, szczerze myślałam, że to Project, ale to był koń Alvesa..
Hmm, a jak by tak...
Tak! To będzie dobry pomysł!
Otworzyłam boks i zaprowadziłam szybko konia do siodlarni. Nie wiem dlaczego, on nie chce mi go sprzedać, przecież, ten koń potrzebuje kobiecej ręki. Nie mam pojęcia kiedy Diego ostatnio go szczotkował, bo jest czarny jak święta ziemia.
***
Kiedy skończyłam czyszczenie i siodłanie, chwyciłam wodze mocniej, aby się nie wyrwał, po czym ruszyłam przed siebie, obmyślając każdą przeszkodę i najazd, choć cały czas z tyłu głowy miałam informacje, że on jest bardziej niebezpieczny niż Dangerous Project III.
Z zamyślenia wyrwał mnie głos dziewczyny, która nagle mi się przedstawiła.
- Hej, jestem Emma - rzekła, kiedy byłam już dość blisko. Postanowiłam, że będę kulturalna i również się przywitam, może nawet uda mi się wyrwać stąd.
- Cześć, ja jestem Stella, widzę, że się gdzieś wybierasz, więc mogę z tobą? Sama się zgubisz - Nie poznawałam dziewczyny, więc musiała być nowa.
- Jasne - odparła po chwili.
Szczerze z jednej strony chciałam dziewczynie faktycznie pomóc, aby się nie zgubiła, a z drugiej Diego nie zobaczy, że jeżdżę na Asie.
***
Nasza przejażdżka była w swoim rodzaju odskocznią, ja próbowałam zrozumieć tego konia, on mnie. Reagował na polecenia. Nie wiem dlaczego Diego uważa, że on jest niebezpieczny, toż to anioł. Znaczy myślałam tak, do czasu, kiedy ten zaczął szarpać do przodu. Emma ruszyła od razu. Ja starałam się go zatrzymać. Całe szczęście, że nie widziała, jak mocno szarpałam wodze, aby się przestał wyrywać. Nie dało to niestety efektu, gdyż ten stwierdził, że stanie dęba. Byłam przestraszona, bo gdyby uciekł byłabym spalona.
Chwyciłam się mocno jego szyi, po czym ten ruszył galopem. Całe szczęście, że mogłam się szybko usadowić w siodle ponownie.
Kiedy konie się uspokoiły ruszyliśmy do stajni stępem. Uf, przynajmniej teraz mam chwilę spokoju, a następnie odstawiłyśmy je do boksów.
Idąc w stronę wejścia dziewczyna zadała pytanie:
- W której jesteś grupie i czy opowiesz mi coś o sobie?
- Jestem w drugiej grupie - odpowiedziałam.
- Ja też! - uśmiechnęła się zadowolona dziewczyna.
- Jeśli chodzi o mnie co bym mogła ci opowiedzieć, to zdradzę ci, że jestem miłośniczką enduro, sama kiedyś jeździłam, oraz uwielbiam seriale, poza tym mam ojca aktora, a ty co powiesz o sobie?
Może spotkam Diego i będzie sprzeczka. Eh, dlaczego to wszystko nie może być takie idealne?
Zabierając rzeczy z szafy ruszyłam do łazienki, aby wziąć poranny prysznic, który pobudzi mnie do działania. Muszę podziałać z Projectem, a wiem, że ten nie da mi się tak łatwo poskromić. Z resztą kiedy on to robi..
Wychodząc ubrana w jasny sweterek i bryczesy, ruszyłam na śniadanie, które jest bardzo potrzebne, jeśli chce się pracować z samym Szatanem.
***
Na stołówce nie zauważyłam nikogo, kto był warty mojej uwagi, więc zjadłam na szybko jajecznicę na maśle i ruszyłam do konia, który już pewnie się niecierpliwił.
Wchodząc do stajni, usłyszałam kopanie, szczerze myślałam, że to Project, ale to był koń Alvesa..
Hmm, a jak by tak...
Tak! To będzie dobry pomysł!
Otworzyłam boks i zaprowadziłam szybko konia do siodlarni. Nie wiem dlaczego, on nie chce mi go sprzedać, przecież, ten koń potrzebuje kobiecej ręki. Nie mam pojęcia kiedy Diego ostatnio go szczotkował, bo jest czarny jak święta ziemia.
***
Kiedy skończyłam czyszczenie i siodłanie, chwyciłam wodze mocniej, aby się nie wyrwał, po czym ruszyłam przed siebie, obmyślając każdą przeszkodę i najazd, choć cały czas z tyłu głowy miałam informacje, że on jest bardziej niebezpieczny niż Dangerous Project III.
Z zamyślenia wyrwał mnie głos dziewczyny, która nagle mi się przedstawiła.
- Hej, jestem Emma - rzekła, kiedy byłam już dość blisko. Postanowiłam, że będę kulturalna i również się przywitam, może nawet uda mi się wyrwać stąd.
- Cześć, ja jestem Stella, widzę, że się gdzieś wybierasz, więc mogę z tobą? Sama się zgubisz - Nie poznawałam dziewczyny, więc musiała być nowa.
- Jasne - odparła po chwili.
Szczerze z jednej strony chciałam dziewczynie faktycznie pomóc, aby się nie zgubiła, a z drugiej Diego nie zobaczy, że jeżdżę na Asie.
***
Nasza przejażdżka była w swoim rodzaju odskocznią, ja próbowałam zrozumieć tego konia, on mnie. Reagował na polecenia. Nie wiem dlaczego Diego uważa, że on jest niebezpieczny, toż to anioł. Znaczy myślałam tak, do czasu, kiedy ten zaczął szarpać do przodu. Emma ruszyła od razu. Ja starałam się go zatrzymać. Całe szczęście, że nie widziała, jak mocno szarpałam wodze, aby się przestał wyrywać. Nie dało to niestety efektu, gdyż ten stwierdził, że stanie dęba. Byłam przestraszona, bo gdyby uciekł byłabym spalona.
Chwyciłam się mocno jego szyi, po czym ten ruszył galopem. Całe szczęście, że mogłam się szybko usadowić w siodle ponownie.
Kiedy konie się uspokoiły ruszyliśmy do stajni stępem. Uf, przynajmniej teraz mam chwilę spokoju, a następnie odstawiłyśmy je do boksów.
Idąc w stronę wejścia dziewczyna zadała pytanie:
- W której jesteś grupie i czy opowiesz mi coś o sobie?
- Jestem w drugiej grupie - odpowiedziałam.
- Ja też! - uśmiechnęła się zadowolona dziewczyna.
- Jeśli chodzi o mnie co bym mogła ci opowiedzieć, to zdradzę ci, że jestem miłośniczką enduro, sama kiedyś jeździłam, oraz uwielbiam seriale, poza tym mam ojca aktora, a ty co powiesz o sobie?
489
Emma? Przepraszam, za czas oczekiwania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz