1.14.2019

Od Emmy do Stelli

Znalazłam w internecie pewną akademię jazdy konnej, więc postanowiłam, że się zapisze i gdy już wszystko było gotowe, to na miejscu miała, czekać na mnie właścicielka stadniny.
Spakowałam się i zaprowadziłam Szire do przyczepy. Droga była dość długa, gdy w końcu dotarłam, wyprowadziłam konia z przyczepy i poszłam załatwiać jakieś papierki, później zaprowadziłam klacz do boksu i udałam się w stronę mojego pokoju. Wypakowałam się, umyłam się i włosy, a następnie się położyłam.

Następnego dnia

Wstałam przed siódmą. Wszyscy jeszcze spali, a ja zjadłam coś i udałam się do boksu mojej kochanej klaczki. Chciałam zrobić sobie luźną jazdę w terenie, więc wyczyściłam ją i założyłam tylko ogłowie. Zauważyłam jakąś dziewczynę i postanowiłam, że się przywitam.
- Hej, jestem Emma - powiedziałam lekko ściszając głos.
- Cześć, ja jestem Stella, widzę, że się gdzieś wybierasz więc mogę z tobą? Sama się zgubisz.
- Jasne - odparłam
Obie wsiadłyśmy na konie i ruszyłyśmy stępem w stronę bramy wejściowej.
Polubiłam Stellę, była dość sympatyczna i miałam nadzieję, że się z nią zaprzyjaźnię.
Po chwili doszłyśmy do lasku, więc ruszyłyśmy kłusem, w tym chodzie udało nam się wytrzymać 10 minut, bo potem nasze konie najwyraźniej chciały się pościgać, z trudem udało nam się je zatrzymać lecz, gdy to zrobiłyśmy postanowiłyśmy, że zostaniemy na razie w stepie.
Doszłyśmy do bardzo pięknego miejsca, gdzie zsiadłyśmy z koni i położyłyśmy się na trawie, patrząc się w niebo, znudziło się to nam więc szybko wsiadłyśmy z powrotem na konie i ruszyłyśmy w stronę wyjścia.
-W której jesteś grupie i czy opowiesz mi coś o sobie?


Stella?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz