8.13.2019

Od Melissy do ktosia

Samotność. Cisza. I myśl. Co ja tu właściwie robię? Deszcz cicho uderza o okno. Wskazówki zegara poruszają się z lekkim cykaniem. Łóżko ciężko ugina się pod moim ciężarem. Doskonale czuję znajdujące się w materacu sprężyny. Każdy mój ruch powoduje skrzypienie, więc siedzę sztywno i wpatruję się w ścianę. Słyszę kroki na korytarzu. Gwałtownie zmieniam pozycję wywołując tym samym donośny trzask. Czego więcej można się spodziewać po starym motelu przy drodze. Kroki na korytarzu robią się coraz głośniejsze, aż w końcu ustają obok moich drzwi. Następuje chwila ciszy, a zaraz po niej rozlega się lekkie pukanie. Spoglądam w stronę drzwi, poruszając jedynie oczami.
 - Proszę - mówię donośnym głosem starając się brzmieć pewnie.
Drzwi uchylają się lekko i ukazuje się skryta w cieniu twarz mamy.
 - Czas ruszać, kochanie - spogląda w moją stronę - Forget-Me-Not nie może tyle czekać. Bądź za kilka minut na dole.
 - Pewnie mamo - mówię uśmiechając się delikatnie i śledzę wzrokiem zamykające się drzwi.
Jakkolwiek źle bym się teraz nie czuła to nie powód, żeby pokazywać to innym. Pewnie i tak mają już dość problemów. Biorę leżącą koło łóżka torbę i pakuję do niej piżamę. Idę do łazienki by włożyć tam również kosmetyki. Upewniwszy się że nic nie zostawiłam ruszam w stronę drzwi. Wychodzę na korytarz i ruszam na parter, do recepcji. Tam czeka na mnie mama. Przeprowadzamy kolejny nieistotny dialog i wsiadamy do samochodu. Ruszamy w dalszą drogę.
***
Kamienie na parkingu hałasują pod kołami samochodu. Chwiejąc się delikatnie wysiadam z samochodu. Oto Impossible Horse Academy. To tu mam spędzić najbliższe kilka lat życia. Nie daję rady stać tak długo i od razu kieruję się do przyczepy. Wchodzę do środka i widzę znajomy pysk Niezapominajki.
 - Cześć mała - mówię. - Też się boisz? Nie wyglądasz - uśmiecham się sama do siebie. - W każdym razie ja boję się bardzo. Ale niezależnie jak źle by nie było, zawsze mam ciebie, prawda? - wtulam się w klacz i daję spłynąć po policzku samotnej, niepowstrzymanej łezce.

318 słów
Ktoś?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz